piątek, 18 września 2015

Dwie wersje

Witajcie!
dzisiejszy post miał być o czymś innym, ale okazało się, że na realizację ambitnego planu potrzebuję trochę więcej czasu (pracuję nad tym od lipca, z przerwami oczywiście). Mam nadzieję, że uda mi się sprostać wyzwaniu i że moje starania zyskają aprobatę. Ale o tym kiedy indziej :)

Tematem zastępczym na dziś będą dwie pary kolczyków Anita. Wzór pojawił się niedawno tutaj i tak mi się spodobał, że skusiłam się na wypróbowanie innych aranżacji (link do wzoru).


Z brązowych jestem średnio zadowolona, czegoś im brakuje ale sama nie wiem czego... może trzeba było zamontować monetki bliżej siebie... a propos monetek - to odzysk z kompletu kupionego w jakimś "wszystko po 2 złote". Jak sobie powiększycie zdjęcie to zobaczycie jak piękną podobiznę królowej Elżbiety wybito na tej walucie - wygląda jak posąg z Wysp Wielkanocnych :D



Białe są o niebo lepsze, z nich jestem w pełni zadowolona. Zrobiłam je z białego kordonka ze srebrną nitką. Użyłam też koralików, które kupiłam na samym początku mojej przygody z frywolitkową biżuterią (a właściwie frywolitką jako taką) czyli jakieś... 6 lat temu :-) Został mi jeszcze jeden taki listek, może wymyślę jakiś naszyjnik. Kolczyki wpisują się w ślubną stylówę, od niedawna obecną na moim blogu :) Załapały się nawet na sesję zdjęciową - tą podczas której fotografowałam Małgorzatkowy komplet ślubny i motyli naszyjnik.

Doszłam do wniosku, że zdjęcia "na ludziu" są bardzo fajną sprawą - dają lepszy pogląd na całość i nie generują tych okropnych cieni, które notorycznie robią się "na płasko". Jeden minus jest taki, że przygotowanie takiej pseudosesji to kupa roboty - trzeba się przebrać, uczesać, znaleźć miejsce z najlepszym światłem, ustawić gdzieś lusterko (bo to zdjęcia "z rąsi"), narobić się tych zdjęć, żeby potem wybrać nieliczne i jeszcze poprzycinać i obrobić. Fajnie by też było zrobić makijaż, ale ostatnia sesja była metodą leniwcową - pomalowałam tylko usta a skórę na twarzy i dekolcie wyretuszowałam na kompie, podobnie zresztą jak odstające kosmyki. Takie małe oszustwo ;-)

Dziękuję za wszystkie komentarze i ciepłe słowa pod poprzednimi posami :-)
Wyplatanki, nie taki diabeł straszny z tym farbowaniem. Fakt, trzeba mieć chwilę czasu i efekty są trudne do przewidzenia, przynajmniej na początku (tak podejrzewam ;)), ale uważam, że warto. Można też kupić dużą szpulę dobrej nici i naprodukować sobie małe moteczki w różnych kolorach - oszczędzimy czas i miejsce a do zrobienia kolczyków potrzeba naprawdę niewiele, osobiście udało mi się zużyć tylko czarną Aidę, reszta robi bałagan ;-)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających!

Sorry, no time to translate, again :(((

sobota, 12 września 2015

Po wakacjach / Back after holiday

Witajcie!
Urlop skończony, wróciłam do domu, do pracy i do frywolitek, od których także zrobiłam sobie urlop (bo zapomniałam spakować koraliki ;)). Na pogodę nie będę narzekać bo to i tak nic nie da, ale faktem jest, że ciśnienie dało mi się ostatnio we znaki i popołudniami spałam jak suseł zamiast napisać nowego posta albo chociaż zrobić zdjęcia.

Żeby się więc rozkręcić pokażę prosty komplet: kolczyki (klik) i wisiorek (klik) według wzorów Middi, dostępnych na jej stronie - linki w nawiasach. Nić to moja farbowana Tradition 20, bardzo ją lubię, zaczynam myśleć o zafarbowaniu jeszcze kilku motków bo kolory, które mam trochę mi już zbrzydły ;-)




Losy kompletu nie są przesądzone, może sama będę go nosić choć ostatnio nie po drodze mi z naszyjnikami...

A na koniec jeszcze obrazek, który powstał jakiś czas temu (czemu za każdym razem muszę to powtarzać...? ;-)) z suszonych kwiatów, które dostałam od koleżanki, płótna w naturalnym kolorze i ramki wygrzebanej w zapasach. Ramka ma nawet szybkę, ale wyjęłam ją do zdjęć żeby się światło nie odbijało. Obrazek jeszcze nigdzie nie wisi ale jest plan żeby zawisnął ;-) Suszki przykleiłam klejem do dekupażu.


blogerzaby - wypuściłam modliszkę bo zwierzątko jest pod ścisłą ochroną, jest wpisana do Czerwonej Księgi. Z resztą nie mogłabym trzymać jej w domu bo kot by na nią polował (skoro umie złapać ćmę to i modliszka nie byłaby bezpieczna ;)). Ja bym chyba zawału dostała jakby mi przed rowerem wąż wyskoczył ;D

Serdecznie pozdrawiam i do usłyszenia niebawem!

Hello!
I'm back after my summer holiday :)

For today I have simple set by Middia pattern: earrings & pendant. I used my hand-dyed Tradition 20 thread - I like it very much, I'm thinking of dying some new threads because I'm quite bored with old ones ;-)

I also wanted to show you image made of dried flowers, linen and old frame with glass. It's not hanged anywhere yet, but I'm going to put it in my room.

Greatings!