wtorek, 2 czerwca 2015

Kula po raz pierwszy / First soutache ball

Witajcie!
Tak długiej ciszy jeszcze na tym blogu nie było, mam nadzieję, że jeszcze o mnie pamiętacie i jesteście ciekawe nowości, bo choć działo się niewiele, to jednak mam Wam coś do pokazania :-)

Zacznę od pracy, która czekała na wykończenie naprawdę długie miesiące. Wszystko zaczęło się od sutaszowej kuli zrobionej według tego kursu. Jest naprawdę spora dlatego postanowiłam zrobić z niej naszyjnik na długim łańcuszku z chwostem, ale nie miałam odpowiednich materiałów. Bardzo długo szukałam samego chwosta bo nie chciałam takiego z rzemyków ani topornego sznurka - miał być delikatny i jedwabisty. Kiedy już go znalazłam pojawił się problem łańcuszka, ale przypadkiem natrafiłam w swoich zbiorach na taki śmieszny łańcuszek, który można spiąć w zamknięty okrąg. Miałam wątpliwości czy pasuje, ale chyba nie jest źle, oceńcie same:




tak się szyło :-)

 W ostatnim poście wspominałam, ze zostawiłam aparat w Dużym Mieście. Wyobraźcie sobie, że odebrałam go dopiero w sobotę - bite 3 miesiące bez zdjęć! Nie mogąc nic pokazać zaniedbałam trochę blogosferę, ale mam nadzieję, że szybko wsiąknę w nią z powrotem.

W tym czasie miało miejsce wydarzenie szczególnie dla mnie ważne - rodzina powiększyła się o nowego członka - około 4-letnią kotkę Zuzię, która jest z nami od marca. Długo marzyłam o kocie aż w końcu postanowiłam działać - znalazłam właściwe miejsce i właściwego kota. Zuzia jest grzeczna, dużo śpi, lubi się głaskać i siedzieć na kolanach. Wiem, że to była dobra decyzja.


Pozdrawiam Was i do usłyszenia niebawem!


Hello!

It was the longest abscence on this blog. I hope you still remember me and you're curious about new handmade.

I'll begin with something, which used to wait very long for finishing. I made a soutache ball with this course - it's quite big so I decided to do a long neckle with tassel. It took me lots of time to find proper tassel and chain. I'm not sure if it suits very well but I'm quite content.

As I said last time, I had left my camera in Big City - I got it back last Saturday. Three months without taking photo - horror!

Last time one important thing had place - my family got a new member - about four year old female cat, who we called Zuzia. I dreamed to have a cat for a long time but in March I decided to act - I found right place and right cat and now I don't regret it :-) she's very civil and nice - likes having a nap, be stroked and sit on lap.

Have a good week!

11 komentarzy:

  1. Właśnie ostatnio sobie o Tobie myślałam. Kula jest świetna. Według mnie wszystko pasuje w naszyjniku. Do nas przyszła kotka i już została. Chyba jej się spodobało. Niedawno urodziła 4 kotki. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudna kula. Kotka troszkę wystraszona. Podobno koty przyzwyczajają się do miejsca, zmiana domu po czterech latach może być stresujaca.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślałam, że porzuciłaś bloga dla np. facebooka, a tam mnie nie ma i nie mogłam sprawdzić :) Kule są świetne - dzięki za linka do kursu, może kiedyś się skuszę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kula jest świetna, a z koteczkiem na pewno dacie sobie dużo wzajemnej radości. Uwielbiam czarnuchy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No dobrze, że jesteś, bo tu się tęskniło! Kula jest rewelacyjna. Kocia - superaśna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Koleżanko ta tęczowa kula jest nadzwyczajna.Zerknęłam na kurs:)
    Też zaniedbuję bloga, a potem nadrabiam wszystko:)
    Grunt, że zawsze mnie zaskakujesz...i to w tym świecie uwielbiam najbardziej:)
    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kociak słodziak...faktycznie Zuzia nieco podobna do naszego Kłopotka ;)
    A KULA robi wrażenie...piękna!
    pozdrawiam
    Wracaj do nas! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna koteczka :) Uwielbiam koty, mam 4 :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna kula! Można by takie też kolczyki zrobić, tyle że mniejsze :-) Od dawna podziwiam taki przestrzenny sutasz, ale albo zapominam się za niego zabrać, albo jestem zbyt zaabsorbowana czymś innym... Dziękuję, że mi o tym przypomniałaś i zaostrzyłaś apetyt na taką sutaszową kulkę! ;-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!