wtorek, 26 marca 2013

i znowu pierwszy raz ;)

Wydaje mi się, że często pojawiają się u mnie posty o tym tytule :D
Tym razem mogę się wreszcie pochwalić efektami moich zmagań ze sznurem szydełkowo-koralikowym. Podjęłam wiele prób, aż w końcu, przy kilkunastej coś we mnie "zaskoczyło" i sprawiło, że sznur zaczął się po prostu robić, zamiast powstawać w bólu i łzach i to jeszcze brzydko ;) Powiem teraz to, co mówią wszyscy, którym udało się przebrnąć przez pierwszy sznur - super się je robi i na pewno jeszcze takie zrobię, już nawet mam zapasy koralików, bo sporo tego potrzeba.


tu bransoletka jeszcze przed wykończeniem, ale nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem tego zdjęcia ;) Cały ten zestaw nie jest moim pierwszym wytworem, ale chciałam, żeby to optymistyczne zdjęcie było na samym przodzie posta, dlatego będzie nie po kolei. Tak więc cały zestaw powstał z benzynkowych koralików Preciosa - całkiem fajne są, tylko trochę drogie. Kolczyki metodą beaded balls fajnie pasują do sznurów. Koraliki są trochę przezroczyste więc nawlekłam je na czarny kordonek co dało ciekawy efekt - ni to jasne, ni to ciemne :) A teraz szczegóły:






A teraz mój "pierwszy raz" - bransoletka z bezbarwnych koralików nawleczona na cieniowaną nitkę w odcieniach szarości. Koraliki odprute od starej bluzki ;) jest grubsza od powyższej bo koraliki większe


Strasznie mi się nie podoba powszechnie stosowane zapięcie typu toggle (jakoś tak) ale widzę, że jest to bardzo uzasadnione konstrukcyjnie rozwiązanie. Chyba się jednak przełamię i zakupię coś takiego, bo moje małe karabińczyki są do tego dość lipne.

Poza tym wydaje mi się, że zapomniałam Was poinformować, że skończyłam juz musztardowy sweter - jestem prawie pewna, że o tym nie wspominałam, chyba, że coś mi się pomieszało. Myślałam, że będzie dopiero na przyszły rok, ale same widzicie co mamy za oknami. Zdjęcia zrobię dopiero po świętach :)

A propos świąt to oczywiście życzę Wam, żeby były bardzo udane, żeby okna same się umyły, firanki same wyprały i rozwiesiły, dywany wytrzepały, kurze odkurzyły, mazurki upiekły, jajca pomalowały, kartki wysłały itp, itd. albo żebyście miały do tego tak niefrasobliwy stosunek jaki ja mam od lat :-) Może jak zostanę żono-matką to poczuję się bardziej zobowiązana do hołdowania tradycjom świątecznego zapieprzu, ale na razie się nie zanosi :)
To by było z tematu moich przemyśleń. Dziękuję Wam, że zachęcacie mnie do dzielenia się swoimi refleksjami z gatunku "różne", ale muszę ostrzec, żeby nikt się nie obrażał o to co tu piszę, bo nie chcę nikogo urazić. Na razie pewnie nie ma powodów, ale prędzej czy później ujawnię się ze swoimi publicznie potępianymi, niepoprawnymi politycznie i społecznie poglądami :)

16 komentarzy:

  1. cudne! też bym chciała takie umieć:) może kiedyś się wezmę:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję, mi się nie udało nauczyć pleść tych sznurów. Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hihi teraz to już z niecierpliwością będę oczekiwała Twoich wywodów :)
    ps. a wiesz, że ja z kolei jako dzieciak i nastolatka nie lubiłam świąt-zarówno jednych jak i drugich...właśnie przez ten cały zapieprz! jakby to było NAJWAŻNIEJSZE, żeby okna lśniły a stół uginał się pod ciężarem potraw...u mnie i mojego mężusia mamy SWOJE rytuały...święta spędzamy RAZEM...ważniejsze od miec-jest BYC (o dalej nie mam literki "ci";p)...więc jak nie zdążymy z porządkami generalnymi to się nie stresujemy...i stawiamy zawsze na jakąś smaczną jedna potrawę, czasem nawet wymyślną, a nie tony które potem się wyrzuca :(...wszystko z głową...bo najważniejsze jest i tak co człowiek w środku czuje :)
    ZNOWU się rozpisałam...
    hehe
    a Twoje koralikowe twory PIĘKNE są...jaka kolejna technika idzie w ruch??

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny komplecik, a kolczyki wyglądają jak małe jeżynki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. po pierwsze: gratuluje sznura. Ja robiłam i po kilku próbach zrezygnowałam. Na szczęście znalazłam inną metodę przy pomocy igły. Może szydełko mnie nie kocha...
    po drugie: ja na szczęście też mam taki stosunek do świąt jak ty. W końcu to tylko święta. Jeden dzień dodatkowo wolnego. Co z tego jak przed muszę po 12h pracować bo większość osób powariowała.
    po trzecie: mnie nie urazisz :D ja jestem wredna. Jakby co to co myślę to powiem i niech się dzieje wola Boga. :D
    po czwarte (ostatnie): tobie również życzę wszystkiego naj, naj! Przede wszystkim jakąś beczkę z wolnym czasem na jeszcze więcej robótek :D Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię do ciebie zaglądać, bo ja o wielu rzeczach myślę, a ty je po prostu robisz (mówię o sznurach koralikowych) bardzo fajnie Ci wychodzą, muszę wreszcie ich spróbować, bo materiały już zgromadziłam :)
    A co do Twoich świątecznych przemyśleń, to właśnie bycie żono-matką zmusza mnie do przedświątecznego zapieprzu, bo jak inni się nie garną to ktoś musi, tylko dlaczego zawsze ja? "nie chcem ale muszem" jak mawia klasyk :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję nowej umiejętności :) komplecik wyszedł super :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie Ci to wyszło, jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobre życzenia. Ja życzę tego samego:)
    Podziwiam Twoje zdolności. Chyba jesteś wszechstronnie uzdolniona:)
    Biżuteria śliczna;)

    OdpowiedzUsuń
  10. obiecałam sobie, ze kiedys tez spróbuje tej techniki bo te bransoletki zwyczajnie zachwycają!!!i chyba dam radę??
    Ja jako SP( Statystyczna Polka)-termin zapożyczony od Bombonierki-poczytaj świetnie pisze.... i nawet matka i żona też jestem daleka od "wielkiego sprzątania"... i testu białej rękawiczki z pewnościa bym nie przeszła...heheh
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Optymistyczne zdjęcie działa! Gratuluję wydziergania? wyplecenia? Ja u siebie niewiele piszę, ale u Ciebie chętnie poczytam nawet te niepoprawne :) Życzę Ci pogodnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyjątkowo ładnie równiutko wykonany świetnie wyszło jak na pierwszy raz a kolczyki jak jeżyny :) takie miałam pierwsze skojarzenie...Pozdrawiam świątecznie :)..

    OdpowiedzUsuń
  13. Super komplet! Chyba w końcu i ja się zmobilizuję i spróbuję ;)
    A co do przedświątecznego amoku mam podobne zdanie. Jeśli na codzień masz w miarę ogarnięty domek, to jest to zupełnie zbyteczne, a dwunastu potraw na stole być nie musi. Dla mnie to lekka przesada.

    OdpowiedzUsuń
  14. Napracowałaś się i widać efekty.Komplecik bardzo ładny,ja niestety nie mam cierpliwości do samych koralików.
    Wszystkiego dobrego na Święta Wielkanocne życzę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny komplecik - gratuluję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!