Witajcie! Tym razem kolejna interpretacja wzoru Ola. Tym razem dodałam kolejny element i tak sobie myślę, że przesadziłam ;-) Pierwsze kolczyki wyszły niemal ekstremalnie długie, dlatego w drugich połączyłam elementy samym kółeczkiem. Konstrukcja jest więc bardzo "ruchliwa" i dynda sobie swobodnie wedle uznania. Przy okazji chwalę się nowym kolorem samodzielnie farbowanych nici w kolorze zachodzącego słońca; tym razem Muza 20.
Poza tym robię sobie nowe twory, ale nie mam weny na wykończenie albo robienie zdjęć. Wiecie jak to jest, najlepiej pozaczynać sto rzeczy na raz i zacząć sto pierwszą ;-)
O tak dokładnie wiem jak to jest z tym zaczynaniem ...;) Świetne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńKolczyki są bardzo ładne i na pewno znajdą się też amatorki na takie długie kolczyki. Ja sama lubię długie kolczyki:)
OdpowiedzUsuńZaczynać nowe i nie skończyć starej pracy tez potrafię ;) Kolczyki piękne, myślę, że znajdą zwolenniczkę długiej biżuterii na uszach ;)
OdpowiedzUsuńObydwa zestawy kolczyków są pięknie wykonane i mają fajną kolorystykę, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki :) a z zaczynaniem i nie kończeniem też tak mam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoby dwie pary są fajne ale w pierwszych się zakochałam. A kolor nici bajeczny! Gdybyś widziała ile ja mam zaczętych.. Leżą i czekają a ja myślę już o czymś innym :) Chyba w długi weekend po prostu usiądę dokończę to co muszę i nic nowego do tej pory nie zacznę.
OdpowiedzUsuńwygladają nieziemsko! wspaniale farbujesz te nici!
OdpowiedzUsuńObie wersje kolczyków bardzo mi się podobają, mają piękną formę i kolorystykę, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wykonane , podzielam zdanie poprzedniczek ...Pozdrawiam weekendowo ..
OdpowiedzUsuńzachód słońca jak prawdziwy-super :)
OdpowiedzUsuń