piątek, 8 marca 2013

I jeszcze jeden pierwszy raz...

Ileż można przeżyć pierwszych razów? No, w zasadzie dużo :) oto mój kolejny - papierowa wiklina. Już dawno chciałam spróbować, ale dopiero dzięki pomocy Onuferki, która podesłała mi ten link odważyłam się spróbować. Potem znalazłam też tutoriale po polsku i w wersji obrazkowo-opisowej, którą preferuję i popadłam w szał "rureczkowania".
Początki były koślawe - mój pierwszy koszyczek zrobiony z gazetki reklamowej z Castoramy ;) jest koślawy na wszelkie możliwe sposoby i ogólnie mało atrakcyjny. Kolejne prace robiłam z Wyborczej, którą przywiózł mi tato. Nie sądziłam, że ta gazeta może się kiedykolwiek na coś przydać (choć moja mama stawia na niej mokre lub zabłocone buty :)) ale jednak. Czuję, że jeszcze wrócę do tej techniki (jak tylko dorwę więcej gazet!), polecam wszystkim niezdecydowanym - naprawdę wciąga!
Pozwoliłam sobie nie uwieczniać mojego pierwszego kulfona, ale poza tym jedziemy po kolei:

tu jak widać zadomowiły się kleje :) ostatnio jeszcze trochę go podrasowałam, pokażę następnym razem ;)

w odróżnieniu od poprzedniego - z gazet "segregowanych" drugiej kategorii

tu zamieszkały ładowarki - może w końcu zniknie ta przeklęta plątanina kabli...

z segregowanych rurek pierwszej kategorii. pomalowana białym gruntem Gesso



moja wielka duma - lekko koślawy, wysoki kosz z niesegregowanych rurek do... przechowywania rurek 

zużyłam na niego prawie cały zapas rurek i teraz stoi bezużyteczny :D
Mam nadzieję, że podobają Wam się moje wyczyny :) To chyba pierwsza technika oparta o papier jaką zaaprobuję w swoim twórczym zakątku. Muszę tylko zaopatrzyć się w duży zapas surowca, co zamierzam zrobić gdy tylko odwiedzę rodziców - tato codziennie (!) kupuje Wyborczą :D

Poza tym zapraszam na Candy. Kurka może nie jest jakaś strasznie imponująca, ale to nie wszystko, co jest do wygrania. Narazie to niespodzianka - nawet dla mnie ;)

Gdyby ktoś jeszcze miał ochotę dołączyć do zabawy "Podaj dalej" opisanej dwa posty temu, to informuję, że nie wszystkie dotychczas napisane komentarze wyrażały chęć udziału w zabawie co oznacza, że zostało jeszcze jedno wolne miejsce. Jeśli chętnych zabraknie, zamknę listę (palec pod budkę bo za minutkę zamykam budkę... ;))
Trzymajcie się ciepło!

PS. O co chodzi z "kategoriami" podziału rurek? Otóż rurki pierwszej kategorii to rurki zrobione z brzegów gazety, dzięki czemu są bialutkie (tekst jest schowany w środku), a te drugiej kategorii są ze środkowej części stronicy, więc treść gazety jest na nich widoczna i są mniej eleganckie, choć widzę, że są też miłośnicy takiego dizajnu ;)

16 komentarzy:

  1. No proszę, jak się rozpędziłaś:) I całkiem fajnie wychodzi. Gdyby mi ktoś chciał kręcić te rureczki, to mogłabym z nich pleść:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, mały koszyczek, mały koszyczek aż tu nagle bum i wielki kosz. Super podoba mi się ten największy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobają koszyczki, wyszły zgrabniutkie :) pierwszy raz tu jestem, bardzo słoneczny blog - super!

    OdpowiedzUsuń
  4. RANY!!! Dobra jesteś jak na te swoje pierwsze razy!
    Pamiętam jak mnie wciągnęła papierowa wiklina! uwielbiam użytkowe rzeczy! więc to jest idealna technika!
    ale czasochłonna...
    jesteś perfekcjonistką! nawet rureczki segregujesz-chylę czoła! zarówno za precyzję wykonania koszyków jak i porządku i organizacyjnej dyscypliny! :)
    muszę poszukac tego Twojego kurczaka bo mi gdzieś śmignął niezauważony!! ;p
    POZDRAWIAM!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne te Twoje plecionki co jedna to ładniejsza i czekam na następne -pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. no rewelacja! Jakby ktoś nie wiedział to by się nawet nie domyślił, że ten pomalowany jest z papieru.

    OdpowiedzUsuń
  7. ho, ho widzę praca szła pełną parą :) ja tam nie widzę żadnych koślawości :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. No widzę, że praca wre. Koszyczki wychodzą Ci świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. No dziewczyno, od razu na starcie produkcja masowa? Jesteś wielka, a ten pomysł z ładowarkami rewelacja, muszę go "zmałpować" tylko wreszcie muszę znaleźć czas na tą wiklinę:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo pomysłowe, aż muszę spróbować :-) Juz widzę osłonki na doniczki....

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie Ci wyszły te wiklinki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Koleżanka się nieźle wkręciła w te rurki...ja tylko podziwiam, choć i tak wiem, ze kiedyś spróbuję.Przecież zawsze musi być ten pierwszy raz...prawda????

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam szczerze że wszystkie niezwykle mi się podobają , ten pierwszy jest słodzi taki tyci...nie umiem tak naprawdę zdecydować czy wolę te z nadrukiem czy te czyściutkie rurki ale zauważyłam że najbardziej podobają mi się wyroby z niemalowanych rureczek , choć nie zawsze pasują do wnętrza...Pozdrawiam najmilej..

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi się podobają i jestem strasznie zachęcona do wyplatania. Może podesłałabyś mi na maila kilka linków, z których korzystałaś i jeszcze podstawy, czyli jak zrobić rurki. Strasznie podoba mi się ten biały koszyczek i chciałabym spróbować taki zrobić.
    Mój mail sosnowygaik@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Super:) Jeśli lubisz candy i rozdania - zapraszam na mojego bloga konkursowego rozdanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!