środa, 8 maja 2013

Dawno, dawno temu...

za górami za lasami :P zrobiłam sobie śmieszną bluzeczkę. Śmieszną, bo o bardzo letnim kroju, pasującym na gołe ciało, ale zrobiłam z włóczki akrylowej, ciepłej, więc nadaje się w zasadzie tylko na inną bluzkę :) Wygląda to dość fikuśnie, szczególnie na czarnym. I wzór i fason wykombinowałam sama. Trochę nie miałam pomysłu jak wykończyć, ale zainspirowała mnie koleżanka i powstał pas wiązany z boku na kokardę. Byłam i nadal jestem bardzo zadowolona z tego wdzianka, choć kokarda trochę przeszkadza pod kurtką. Za to wygląda niebanalnie i jest ciepła :) i cała moja <3


Będąc jeszcze niedoświadczonym żółtodziobem ;P kupiłam na tą bluzkę chyba ze 3 motki włóczki :D zużyłam cały jeden, chyba napoczęłam drugi, ale już nie pamiętam... w każdym razie sporo mi zostało więc zrobiłam z niej jeszcze... pst! o tym będzie w kolejnym poście :)

Tymczasem szykuje mi się wyjazd, więc nie będzie mnie przez kilka dni. Cieszę się, ale trochę jestem niezadowolona bo żeby wydostać się z Zadupia o odpowiedniej porze muszę lecieć na autobus prosto z pracy. A wszystko dlatego, że zachciało mi się wybrać na mecz! echh... zdziwaczałam do reszty ;p albo dopadło mnie zboczenie zawodowe.

Ostatnio mam ochotę robić rzeczy szalone. Mecz, samotna, górska wyprawa... dodam więc do tego jeszcze przepis. Tak, przepis. Generalnie nie korzystam z przepisów i niezbyt je lubię bo zazwyczaj wymagają one sprzętów kuchennych, których nie posiadam (np. piekarnika, miksera). Ale dziś nagnę własne zasady i opowiem Wam przepis na moją ulubioną galaretkę :) 

Litewska galaretka migdałowa:
potrzebne:
mleko, najlepiej 3,2% tłuszczu (0,5l)
migdały płatki (opakowanie 50-80g)
cukier (wedle uznania)
żelatyna (tyle, ile wynika z proporcji podanej na opakowaniu)
migdały tłuczemy tłuczkiem, lub inną bronią obuchową ;) lub rozdrabniamy w makutrze (?!) lub jej imitacji (miska + drewniana łyżka, tak dziś zrobiłam), mleko grzejemy (mleko UHT nie wymaga gotowania) i dosładzamy wedle gustu. Dodajemy rozdrobnione płatki migdałowe i grzejemy aż będzie gorące. Odłączamy. Rozpuszczamy żelatynę w odrobinie wrzątku i dodajemy do mleka, miszamy, stawiamy w chłodnym miejscu i czekamy aż stężeje. Trzeba co jakiś czas mieszać, jak się zapomni to migdały wypłyną na powierzchnię :) smaku to nie zepsuje, ale fajniejsza jest jednolita galaretka :) można też dodać do niej posiekane orzechy lub dosłodzić cukrem wanilinowym, ale nawet w wersji podstawowej jest pyszna! Za dowód niech posłuży fakt, że nie wolno mi jeść mleka (nietolerancja laktozy) ale tego przysmaku sobie nie odmówię. I co zabawniejsze, nie mam po nich objawów takich, jak po zjedzeniu płynnego mleka :D

Dziękuję za wszystkie sympatyczne komentarze i za to, że do mnie zaglądacie :*

4 komentarze:

  1. Bardzo ładny wzór i fason wykombinowałaś, na upały zrób to samo z bawełny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieknie Ci ta bluzeczka wyszła, masz dziewczyno talent :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajniutka kokarda dodaje smaczku ...Musze wypróbować przepis , jestem łasuchem na słodkości :)..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!