piątek, 3 maja 2013

Majowo-weekendowo

Witajcie! Niektórzy mają przyjemność cieszyć się 9-dniowym weekendem. Ja nie. W tym roku przypadły mi 3 wolne dni pod rząd i postanowiłam dobrze je wykorzystać ;)

Ale najpierw robótki! Zakładam, że nie mogłyście się doczekać kolejnego swetra ;) tym razem moja wielka duma - szydełkowa sukienka w kolorze turkusowym. Powstała z łączonych elementów (ileż było tych przeklętych nitek do wciągania!) wzór z gazety (małej Diany) ale oczywiście przerobiłam wszystko po swojemu bo gazetkowa wersja miała brzydki, toporny karczek (nie wiem czy to właściwa nazwa, chodzi mi o górną część). Ja zrobiłam całość ażurem bo kiecka i tak jest zbyt ciepła na lato i zbyt dziurawa na gołe ciało. Do tego wysoki pasek i szelki ze wstążeczką - mój własny pomysł - polecam, fajnie się układa i dodaje... hmm... słodyczy? Enjoy!



Mój majowy "długi" weekend bardzo udany - w święto pracy sadziłam kwiaty i poobijałam sobie kolana o betonowy murek - zostały mi bardzo malownicze siniaki :/ Wczoraj byłam na pięknej wycieczce na łonie natury. Niestety, pogoda nie wytrzymała i zlało mnie potwornie. Przemokła nawet moja "super" sportowa kurtka. Od tego czasu nie wierzę w żadne "waterproofy" a w oddychające membrany nie wierzę już od dawna. Chociaż buty z gore-texem spisały się bardzo dobrze. Też były mokre, ale nie jestem pewna, czy woda nie dostała się do nich przez przemoczone nogawki spodni...
A dziś pierwszy raz robiłam pizze :) było prawie idealnie. Prawie, bo spaliłam ścierkę i podkładkę pod gorące garnki :( trudno, zrobię sobie nową... przynajmniej nie było zakalca :D mniam!

Dotarła też do mnie przesyłka z beading.pl. Zamówiłam trochę półfabrykatów i, co najważniejsze, specjalny impregnat do sutaszu. Zrobiłam już pierwsze i próby i zaimpregnowałam prawie wszystkie sutasze, które mi zostały. Jestem zadowolona,  choć na przyszłość zapewne się poświęcę i kupię duży nanoimpregnat w sportowym. Duży wydatek, ale bardziej uniwersalny (ot, choćby do tej mojej nieszczęsnej kurtki). A w ogóle to planuję też zrobić próby ze zwykłymi impregnatami - sprawdzić nie zaszkodzi, a nuż efekt ten sam :)

Trochę mnie tu nie było bo nie miałam możliwości zrobienia zdjęć i pokazać nie było co. Dziś nadrobiłam fotograficzne zaległości i mam nadzieję powrócić do regularnych postów. Coś tam się potworzyło, choć wena nadal śpi.
Trzymajcie się!

7 komentarzy:

  1. Dużo pracy, bo dużo elementów, ale efekt jest wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładna robótka. Podoba mi się odcięcie pod piersiami. Co do membran i butów z goretexem, to ja sobie bardzo chwalę. Mam jedne takie buty do lasu i są świetne. Jednak w przypadku ubrań, np kurtek z membraną, trzeba je impregnować. Buty dobrze zaimpregnowane nie powinny przemakać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym umiała, to bym sobie zagwizdała :) Zgrabna z Ciebie dziewczyna, w ślicznej sukience, w prześlicznym kolorze :))
    Czekam na więcej :)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Sukienka piękna jestem pełna podziwu , ciuszki o których wspominasz należy prać w specjalnych płynach impregnujących , świetnie się sprawdza tyle że drogie , prane w zwykłych środkach piorących tracą swoje właściwości..

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna.W moim ulubionym kolorze;-)))I to szydełkowa?Popatrz a ja myślałam, ze jestem szydełkoodporna, ale jak widze takie cudeńka to aż mnie nosi;-)
    Cudna...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!