Witajcie, trochę spóźniona, ale zgodnie z obietnicą zamieszczam nowego posta :)
Oto pozostałe kolczyki z czarnej Aidy, która tak mnie ostatnio natchnęła:
Maria 5
Julia 1 - aż dziw, że na taki banał wpadłam dopiero teraz :D
Julia 2 czyli wersja 1 wzbogacona w łańcuszek
dawno nie powielane Alinki
Na razie nie mam więcej czarności, ale kto wie, może jeszcze coś zrobię w tych klimatach bo ostatnio czerń ewidentnie mnie prześladuje, będąc najprawdopodobniej projekcją mojego podłego nastroju. Ostatnio trochę się zregenerowałam i zebrałam siły do walki z chandrą, ponieważ nie zamierzam się poddawać. Podobno nawet sztuczny uśmiech po jakimś czasie poprawia samopoczucie, choć jak na razie nie potwierdziłam tego na własnym przykładzie. W każdym razie seria czarnych kolczyków ma duże szanse poprawić moje samopoczucie, zwłaszcza, jeśli szybko się "rozejdzie" ;p
Trzymajcie się ciepło (hehe, jakby komuś ostatnio doskwierały chłody ;D) i do następnego posta!
Prześliczne bardzo delikatne ...Pozdrawiam miło..
OdpowiedzUsuńja tam czarne lubię...
OdpowiedzUsuń:)
a Twoje biżutki super...
ostatnie kolczyki najbardziej "moje"
napisz mi na maila ile za nie :)