niedziela, 2 listopada 2014

Czekolodowy komplet / Chocolate set

Pozostaję nadal w temacie frywolitek. Z braku weny zabrałam się ostatnio za wykańczanie prac zaczętych (chyba każda z nas ma takie pudełko, woreczek, szufladkę tudzież inny schowek na niewykończone projekty :)). Wszystkiego nie skończyłam, ale przynajmniej wena powróciła - bo czyż może być bardziej inspirujące zajęcie niż wciąganie nitek we frywolitkę??? [tym, które nie są w temacie tłumaczę, że to bardzo drobiazgowa, niełatwa i irytująca robota]

Skończyłam m.in. wisior według wzoru Ewy (wzór tutaj) i jeszcze dorobiłam kolczyki. Wisior z normalnych nici wychodzi dość okazały więc wykonałam go z mojej najcieńszej nitki - poliestrowej, błyszczącej, supermocnej nitki, której oryginalnym przeznaczeniem jest szycie skórzanych kapci (pantofle/ciapy). Pracuje się z nią średnio komfortowo a wciąga nitki tragicznie, ale udało się :-) kolczyki według wzoru Krystyna. Dodałam szklane łezki w kolorze bursztynowym.




Coraz zimniej, coraz ciemniej... najgorsze, że w tygodniu nie mogę już robić zdjęć bo jak wracam do domu to jest już szaro :-( i nawet jak coś zrobię to muszę czekać do soboty.

Na początku wspomniałam o niciach do szycia skórzanych kapci. Spotkałam się też z określeniem pantofle i ciapy; a jak się u Was mówi na obuwie domowe? jestem szalenie ciekawa!

Tynko, w sutaszu coś tam działam ale bez przekonania, także cierpliwości ;-)
sosnowygaik, o dziwo porządki przynisosły efekty - rozwaliłam kilka par kolczyków i naszyjnik. Zostały mi jeszcze 3 sznury korali (prawdziwe bogactwo koralików) ale tu rzeczywiście pękłam i dałam szansę :-)

Witam nowe obserwatorki i pozdrawiam wszystkich zaglądających i komentujących :*

I still tat. Because of no vein I finished some old things. I believe all of us have a box, bag or drawer for unfinished projects. I didn't finish all this little things but my vein returned. Is it something more frustrating that ending threads in tatting? ;-)

I finished a pendant by Ewa's pattern (click here) and did suitable earrings by my Krystyna pattern. This pendant made with typical thread is quite big so I used my thinest thread - polyester, shining, extra strong thread which is originally desinged to sew leather slippers. Thread is not very comfortable in use and awful in finishing, but I managed :-) I added some glass amber-colour tear beads.

It's getting colder and darker outdoors... the worst is that I can't do photos when I come back from work because it's too dark. When I make something I have to wait for a weekend :-(

Welcome to new observers and greetings for all visitors :*

10 komentarzy:

  1. Bardzo zgrabny komplecik :)
    Z robieniem zdjęć mam ten sam problem, musiałabym nareszcie nauczyć się robić lepsze zdjęcia przy sztucznym oświetleniu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ten komplet frywolitkowy jest powalający!! uwielbiam brązy! cudnie wyszło :)
    hehe spokojnie poczekam...podziwiam i łykam każdą Twoją inspirację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow.... robi wrażenie :-) Ślicznie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna bizuteria , super gleboki kolor , jak najlepsza czekolada .

    OdpowiedzUsuń
  5. Komplecik frywolitkowy świetny. Wierzę na słowo, że wyciąganie nitek to misterna i denerwująca praca. Sama frywolitka jest misternym zajęciem. U mnie w domu mówi się laczki;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Komplecik bardzo Ci się udał :) Ma piękny kolor i wzór.
    A na domowe obuwie najczęściej u nas się mówi kapcie, ale można również powiedzieć - papcie, ciapcie, dorzucam jeszcze rzadkie już słówko bambosze - raczej dla dzieci.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo ładny komplet! Czekoladowe frywolitki - mniam ;) My zawsze mówimy: ciapy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne są Twoje prace i inspirujesz! Biały kołnierzyk rewelacja! Ten komplecik-mistrzostwo! (Widząc co robisz cieszę się, że wróciłam do globalnej wioski:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Uroczy i taki misterny ten wisior. Ja też nie lubię tej szarówki, która przychodzi tak wcześnie. Oby do wiosny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zawsze powtarzam kocham frywolitkę,Twój komplecik jest cudny.
    Tak nieskończonych prac też mam troszeczkę,ale powoli i one doczekają swojego końca:)albo nie :)))
    Nie lubię szarugi jesiennej,ale cóż na to poradzić...tęsknię do wiosny,pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!