wtorek, 20 sierpnia 2013

Frywolitki

Dziś frywolitki, tym razem nie czarne :)
Na pierwszy ogień nowość, czyli wsuwki do włosów z puchatymi kwiatkami. W środku małe kryształki w metalowych oprawkach. Takie trochę dziecinne, o czym wspomnę poniżej, ale jakoś nie miałam przekonania do takich kolczyków. Bazy do wsuwek z beading.pl, całkiem fajne, wydają się porządne i dobrze trzymają się we włosach.

Następne w kolejce klasyczne kwiatki - małe, lekkie, uniwersalne. Bardzo twarzowy kolor, muszę zrobić z tej nitki coś specjalnie dla siebie :)

I Płatki śniegu 5 w kolejnej odsłonie kolorystycznej - tym razem ściekły róż. Na zdjęciu wygląda trochę niemrawo, ale w realu kolor jest jasny i intensywny, bardzo rzuca się w oczy. Zauważyłam, że to ostatnio dość popularny kolor wśród młodych dziewczyn :)

A na koniec wisienka na torcie i jednocześnie wrzód na zadku czyli kolczyki ze srebrnych nici. Owe nici to materiał wredny i wymagający ogromnego skupienia - nie da się ich zacisnąć tak mocno jak zwykłych, gładkich, bawełnianych tzn, da się, ale nie zaciągnie się wtedy kółeczka :/ Kolczyki powstały specjalnie na urodziny mojej koleżanki i się podobały. Długo myślałam co by tu zrobić i w końcu mój wybór padł na klasykę w postaci srebrnych nici i malutkich kryształków Fire Polish. Wzór Maria 5. Zdjęcia kiepskie ;p

Dziś czuję wenę do snucia przemyśleń. Aż dziw, że nie poruszyłam do tej pory jednego z moich ulubionych tematów czyli koloru różowego. Dla jednych to jedyny właściwy kolor, dla innych kicz, obciach i badziew. Jak dla mnie każdy kolor jest znośny w odpowiednim wydaniu, ale róż odznacza się czymś wyjątkowym - jest to kolor dzieci a dokładniej dziewczynek. Nie rozumiem i nie zanosi się na to żebym zrozumiała dlaczego wszystkie (przepraszam, że generalizuję, to jest skrót myślowy od "prawie wszystkie") małe dziewczynki muszą być ubrane od stóp do głów na różowo. Moim zdaniem jest to nie tyle niegustowne, co ograniczające horyzonty myślowe (jestem dziewczynką = muszę być różowa). Ponadto dziwi mnie, że dzisiejsi rodzice - ci, którzy wkładają tyle pomysłowości w nadawanie dzieciom niepowtarzalnych imion, mających wyróżniać je z szarego tłumu tracą tę oryginalność gdy przychodzi czas, żeby ubrać małą księżniczkę. 
Inny fakt dotyczący koloru różowego to stosunek do niego płci męskiej. Nie wiedzieć czemu róż jest dla większości mężczyzn synonimem gejostwa, tym samym wszystko co różowe jest niemęskie. "Męskość to cecha charakteru" jak mawia moja przyjaciółka. 
Generalnie rzecz ujmując moje przemyślenia nie mają na celu piętnowania miłości lub nienawiści do różu ale stawiają pytanie "czy kolory mają płeć?". Moim zdaniem kolor jest tylko kolorem, nie ma dla mnie kolorów męskich i damskich a upodobania nie muszą wcale zależeć od płci, a tym bardziej nie powinny być narzucane ani piętnowane kulturowo.

To tyle na dziś, witam nowe obserwatorki i pozdrawiam wszystkich starszych zaglądaczy oraz przypadkowych "przechodniów" :)
Trzymajcie się ciepło!

7 komentarzy:

  1. Oj, to różowe cudo na wsuwkach byłoby super jako kolczyki! Jak dla mnie pomysł świetny, choć wsuwki wyglądają również uroczo. Wzór śnieżynek niezmiennie szalenie mi się podoba i w tym kolorze jest baaardzo fajnie, choć ja z lenistwa wykonuję prostsze formy frywolitkowe (wszystko przede mną). Jeśli zaś chodzi o przemyślenia, to wielu rodziców istotnie ubiera małe dziewczynki w róż, ale jako doświadczona mama (również w rodzinie mam dziewczynki) wiem, że takie 3-4-letnie (i nieraz starsze) damy po prostu uwielbiają róż i same wybierają ze swoich ubranek to, co jest różowe. I dobrze, bo po kilku latach to się stanowczo zmienia i już nie jest tak słodko i kobieco. Jakoś tak wolę, gdy dzieci są ubrane na kolorowo (nie myśl, że różowo) niż np. w czerń czy brąz. Mój 9-letni syn ostatnio odważył się podążyć za modą i wybrał T-shirt i bluzę z różowymi dodatkami. Wygląda super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Maleńkie śliczności :)Takie puchate kwiatki - spineczki też zrobiłam dla mojej małej bratanicy.
    A z tym różem to coś jest na rzeczy, bo właśnie ta moja bratanica( 9lat) też uwielbia róż, mimo że rodzice zwracają jej uwagę, że istnieją też inne kolory-to dla niej to jedyny słuszny kolor. Jak widzisz nie zawsze to rodzice wtłaczają małe księżniczki w róż :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. takie kwiatuszki na spinkach świetne:)
    reszta frywolitkowa też pięknie wykonana

    a co do koloru ja powiem tak ... często kolory generują producenci, sklepy ... często trudno znaleźć coś innego niż róż dla małej dziewczynki ... ale można, bo ja fanką różu w nadmiarze nie jestem

    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne wsuwki :)

    Moja córcia od małego sama wybierała tylko kolor różowy, natomiast gdy skończyła 6 lat etap różu minął. Przyszedł czas na zielony :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Spineczki bardzo udane , malutkie puchate kwiatunie...co do kolorów nie spotkałam się z tym żeby rodzice ubierali większe dzieci wyłącznie w róże a chłopców w niebieskie , wydaje mi się że tyczy się to niemowlaków i też tylko umownie , bo przecież na ulicy spotyka się maluszki ubrane w różne kolorki...Czasem te róże są wyborem małej damy :)jak słusznie zauważyła Ewa. Pozdrawiam miło..

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj ta srebrna nitka...
    Ja też ostatnio kupiłam metalizowaną nić, zrobiłam mały motyw i .... wyrzuciłam do kosza. Ale zrobię jeszcze jedno podejście.

    OdpowiedzUsuń
  7. Same śliczności , podziwiam Was za te zdolności pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!