Zacznę od tych nowych, jako, że bardziej efektowne ;) Zmęczona serwetką zabrałam się za sutasz i zrealizowałam projekt, co do którego nie miałam pełnego przekonania. Po zakończeniu pracy (prawie) jestem jednak zadowolona z tego co mi wyszło. Kolczyki Afrodyta uszyte z prostych modułów połączonych koralikami aby dodać troszkę lekkości, podklejone z tyłu minimalną ilością filcu. Bazę stanowią hematyty różnej wielkości i kształtu, do tego trochę zwykłych koralików w zbliżonym kolorze. Kolczyki mają 8cm długości. Po długich namysłach i przymiarkach postanowiłam dokleić im sztyfty, ale jeszcze tego nie zrobiłam bo bez nich łatwiej zrobić dobre zdjęcie ;D Boję się, że na zwykłych biglach będą za bardzo "ciążyć", jak Wam się wydaje? Zrobiłam próbę i ucha nie urywają, ale płatek trochę się naciąga.
A teraz stare kolczyki. Wspominała, wiele postów temu, że robiłam specjalne kolczyki dla cioci B. Kolczyki na wesele syna (syna cioci, oczywiście), więc wszystko miało być idealne. Na ten pomysł wpadł wujek K., któremu jestem bardzo wdzięczna bo te kolczyki bardzo mi się spodobały i zapewne zrobię jeszcze kiedyś takie, jak tylko zakupię koraliki jeszcze mniejsze od mojej standardowej drobnicy :)
Te kolczyki są wyplecione jak zwykła koralikowa kulka z drobnicy w kolorze złotym, srebrnym i miedzianym. Miały pasować do bardzo efektownego i zdobnego naszyjnika, też rękodzieła (choć nie mojego), którego zdjęcia niestety nie mam. Średnica ok 8mm
To tyle na dziś, więcej pokażę jak w końcu kupię sobie baterie do aparatu albo akumulatory albo jak strzelę piorunem w ten aparat, żeby zaczął robić to do czego go stworzono ;)
Zwyciężczynie mojego Candy proszę o cierpliwość gdyż pracuję nad drobiazgami dla Was :)
Fiu, fiu, fajne wyszły! Jedne eleganckie i drugie też, choć dzieli je technika i rozmiar:) Ja też właśnie zszywam sznureczki:)
OdpowiedzUsuńO ciężarze nie będę się wypowiadać, bo musiałabym dotknąć, ale mnie osobiście na sztyfcie podobałyby się bardziej, bo 8cm to już trochę sporo, a nie posiadam łąbędzej szyi, ale to przecież nie dla mnie kolczyki więc to kwestia upodobań przyszłej właścicielki :) Kulki urocze tym bardziej że nie potrafię ich robić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wow...sutaszowe cudeńka chyba mają to do siebie, że takie w wersji"na naprawdę bogato" naciągają nieco ucho :) ;p
OdpowiedzUsuńja mam od Ciebie te czarono-czerwone ślimaczki, które już na kolejnym weselu ze mną były...chyba będę musiała prosic o bransoletę do nich :) hihi
a KLULECZKI świetne!! delikatne...a ten misz-masz koralików fajny pomysł :)
pozdrawiam i o nowy adresik proszę ;)
Nowe kolczyki świetne :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki ;) Jestem zachwycona sutaszem ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jedne i drugie nie umiem się zdecydować które bardziej , bardzo ładne równiutkie wykonanie , koralikowe kuleczki bardzo subtelne delikatne...Pozdrawiam ..
OdpowiedzUsuńOj cune te sutaszowe, a za kulczki to Cie podziwiam.Ja tylko raz się pokusiłam o taką kuleczkę i normalnie ciężko z tymi koralikami;-))
OdpowiedzUsuńSzalenie podobają mi się takie efektowne kolczyki tylko włąśnie trzeba albo lekkich kamieni, albo mało poszycia co by uszko nie urwalo;-))Ach...koniecznie zrób zdjęcie już na jakiejś modelce lub właścicielce..w pełnej okazałości.pozdrawiam...
śliczne sutaszki a te kuleczki jakie słodkie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te kuleczki. Na pewno świetnie wyglądają w uchu.
OdpowiedzUsuń