Zaraz całkiem się pogubię w tym, co już pokazałam, a czego nie. Ale nie mogłam się powstrzymać - na wszystkich niemal blogach królują świąteczne dekoracje i ozdoby,a u mnie nic. Wspólne ubieranie bombki zorganizowane przez Koroneczkę skłoniło mnie jednak do działania. Myślałam, że jednak sobie odpuszczę bo nie dysponowałam żadnym z zalecanych materiałów (bombka, Aida 20...), ale ostatecznie postanowiłam zrobić wszystko trochę po swojemu: gatki zrobiłam z kolorowych, tureckich nici 50 i do gotowych dobrałam pasującą styropianową kulę. Myślałam, że moje nici są cieńsze i że bombka będzie mniejsza, ale nie jest - ma ok 6 cm średnicy. Najwyraźniej nie zaciągam supełków tak mocno jak inni frywolitkujący... W każdym razie miałam jeszcze dwie kule i postanowiłam zrobić komplet :) zajęło to parę dni, ale już mogę pokazać
Na choince nie zawisną, bo pi pierwsze - nie posiadam, po drugie - muszą wisieć z dala od źródła ciepła. Wydaje mi się, że na tym zdjęciu kiepsko widać, jakie są ładne :( muszę jeszcze wymyślić gdzie je powieszę (teraz żałuję, że nie mam karnisza :-( ) no i obmyślić jakieś ładne "zawieszenie", pewnie skończy się na tasiemkach z kokardkami, ale zobaczymy.
Sporo wcześniej zrobiłam też cekinową bombkę podpatrzoną u Codziennej. Mój kulfon i tak się nie umywa :/ ale co tam, pokażę. W tej sztuce musi być jakiś haczyk - ledwo sobie poradziłam z wbijaniem szpilek bo ciągle trafiałam na te wbite wcześniej :/// śmiało mogę nazwać ją bombką zbrojoną ;)
A w ogóle to nie przepadam za świętami, poza tym, że jest trochę wolnego. Za dużo się w tym czasie "musi" - muszę być z rodziną, muszę przygotowywać wciąż te same potrawy, muszę je potem jeść, potem znowu rodzina, znowu jedzenie i tak przez trzy dni, choć po wigilii i tak wszyscy mają dość, a kobiety najchętniej leżałyby z nogami w górze aby w końcu dać wytchnienie żylakom. Niech miłośnicy świąt nie obrażają się, że bezczeszczę ich święty dzień, ale każdy może mieć swoje zdanie. Chyba powinnam w końcu założyć drugiego bloga na swoje dziwne przemyślenia a ten zostawić na robótki :)
Witam nowych obserwatorów i dziękuję za wszystkie komentarze :)
Piękne bombki, urocze taki talent masz moja Droga i ciesz się z tego. Zaproponuj mamie ,rodzinie pomoc i sama nadaj kierunek pracy pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńprzepiękne bombki :) ja podobnie jak Ty nie przepadam za świętami i właściwie z tych samych powodów co Ty :) info o kumihimo znalazłam w sieci :) ale w wolnym czasie służę pomocą :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚliczne frywolitkowe bombki!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczne bombki! Ja w tym roku nie mam czasu na ozdoby świąteczne.. praca i te święta. Co roku w wigilię jak już mogę usiąść to sobie powtarzam na co to wszystko. Tyle czasu przygotowania a święta trwają zaledwie 3dni.. nawet nie zdąży się odpocząć. Powinnyśmy jakiś strajk zorganizować :D
OdpowiedzUsuńpopieram :)
UsuńAle z ciebie "szybki BIL", ja jakoś utknęłam z bombeczką Koroneczki, coś mnie ciągle od niej odrywa a ty sobie aż 3 machnęłaś. Ślicznie wyszły.
OdpowiedzUsuńA co do Świąt to trzeba trochę zwolnić z tymi porządkami, przecież sprzątamy na bieżąco, zrobić o połowę mniej smakołyków, bo i tak w czasie Świąt każdy jest "pełny", to może wreszcie odczujesz nastrój tych Świąt :)
Pozdrawiam
Lovely tatted balls!
OdpowiedzUsuńśliczne te frywolitkowe!
OdpowiedzUsuńbombkowe koroneczki są przepiękne!!!
OdpowiedzUsuń